środa, 6 lutego 2013

On musi mieć w sobie to "coś"


Chyba nie ma w Bayernie piłkarza, który irytowałby mnie bardziej niż Tomek Mueller. Problemy z przyjęciem, niedokładne podania i chaotyczność sprawiają często, że na miejscu trenera Heynckesa zdjąłbym go z boiska po 20 minutach. Na szczęście Don Jupp ze swoją cierpliwością wytrzymuje na tyle długo, że Mueller zdąża zdobyć bramkę, czy zaliczyć asystę.

Tomek od dziecka wiedział w jakim klubie będzie występował
Tomek to prawdziwy Bawarczyk. Mimo, że ma dopiero 23-lata to już ciężko go sobie wyobrazić w innej drużynie niż Bayern. Kibice mniej związani z Bundesligą zapewne pamiętają Muellera z Mistrzostw Świata w 2010 roku. To właśnie w Republice Południowej Afryki piłkarz Bayernu zaprezentował się całemu światu. Tomek został wybrany najlepszym młodym zawodnikiem mistrzostw, a przy okazji wygrał wyścig o koronę króla strzelców całego mundialu (miał tyle samo bramek [5] co czterech innych piłkarzy, ale najwięcej asyst[3] spośród nich). Teraz Mueller bryluje w sezonie 2012/2013. 11 goli i 10 asyst w 19 meczach Bundesligi. Wynik niesamowity.

Strzela, asystuje, a ja dalej się go czepiam. Nikt mi nie powie, że Tomek rusza się z gracją Toniego Kroosa, drybluje jak Franck Ribery, albo, że ma przyspieszenie godne samego Arjena Robbena. Mimo wszystko to właśnie on ma najlepsze statystki spośród nich wszystkich i lideruje w Bundeslidze w klasyfikacji kanadyjskiej. Skoro nie wyróżnia się niczym szczególnym to dlaczego tak dominuje nad resztą konkurencji w statystykach? Ja odpowiedzi na to pytanie nie znam. Dlatego, mimo, że tego nie lubię, to muszę o takim piłkarzu napisać, że ma w sobie to "coś".

W połowie grudnia Thomas Mueller przedłużył swój kontrakt z Bayernem do czerwca 2017 roku

"Jeśli miałbym siebie opisać jako piłkarza, to charakteryzuje mnie duża wydajność i pracowitość. Kiedy jestem gdzieś na spotkaniu i podchodzi do mnie dziecko, prosząc o pokazanie jakiejś sztuczki muszę mu odpowiedzieć: nie potrafię żadnych trików. Kibice chcieliby zobaczyć jakieś czary z futbolówką, ale to nigdy nie była moja specjalność" (źródło:bayern.munchen.pl) - mówi o sobie Thomas Mueller, który potwierdza w jednym z wywiadów, że wirtuozem futbolu nigdy nie był i nie będzie.

Fajnym i chyba najlepszym przykładem stylu gry Muellera jest mecz rundy jesiennej w Gelsenkirchen. Po pierwszej połowie wynik był bezbramkowy, a obraz gry nie wyglądał korzystnie dla podopiecznych Heynckesa. Zdecydowanie najgorzej w barwach Bayernu wyglądał Tomek. Komentujący wówczas to spotkanie Andrzej Janisz (tak, to ten Pan od KSW) uznał koło 50 minuty, że Mueller jest do zmiany. Ja i pewnie spora grupa innych kibiców Bayernu zdecydowanie zgodziła się z komentatorem Eurosportu 2 (co rzadkie) i czekała aż na boisku zamelduje się Xherdan Shaqiri. Kiedy wszyscy wypatrywali Pana sędziego technicznego z tablicą przy linii końcowej stało się coś, czego nikt się wtedy nie spodziewał...

W 55 minucie Mueller zaliczył fantastyczną asystę, a bramkę zdobył Toni Kroos. Trzy minuty później zrobiło się już 2:0, a Tomek zrobił akcję w stylu Robbena czy Riberyego. Zrobił to człowiek, który przez prawie godzinę potykał się o własne nogi, a swoje zagrania z pierwszej i początku drugiej połowy skomentował po meczu w ten sposób: "kilka razy zachowałem się jakbym grał w lidze okręgowej".


Mueller celebrujący zdobycie bramki to w tym sezonie częsty obrazek
Oczywiście mecz z Schalke to tylko jedno z kilkunastu innych spotkań w tym sezonie, w których Mueller przez długi okres meczu irytuje swoich kibiców. Już na początku 2013 roku widać, że wielkiej zmiany w stylu gry reprezentanta Niemiec nie będzie. Mnie osobiście to nie martwi, bo 23-latek w trzech meczach rundy wiosennej ma na koncie już dwie bramki i asystę.

Oglądanie Muellera w akcji bywa często bardzo męczące. Obecny sezon przekonuje mnie jednak, że warto przemęczyć się te kilkadzięsiąt minut by kilka razy podnieść ręce w geście tryumfu po bramce lub asyście Tomka. Dopóki wychowanek Bayernu będzie tak efektywny jak dotychczas, to o stylu jego gry można spokojnie zapomnieć.

4 komentarze:

  1. Taka mała poprawka, Tomek ma 11 goli a 10 asyst.

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie ma w sobie to coś, ale też charakteryzuje go to że się nie załamuje nawet jak mu nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. W piłce nożnej liczy się kto co strzeli i da swojemu zespołowi a nie jak to wygląda. Liczy się dokładność, boiskowy spryt, umiejętność oceny sytuacji i wykorzaystania jej jak najlepiej a nie caly wachlarz technicznych sztuczek i zwodów który nic drużynie nie daje - i tu mamy najlepszy przykład tego co się liczy w futbolu - jeśli nie potrafisz tego dostrzec i jest to dla Ciebie irytujące to świadczy tylko o tym jak postrzegasz futbol. Co do meczu z Shalke kazdemu moga się zdarzyć słabsze dni

    OdpowiedzUsuń