Statystki Robbena w Monachium powalają na kolana. Niestety dla Holendra to nie one są jego wizytówką. Ilość opuszczonych spotkań przez "Latającego Holendra" w ciągu sezonu jest zdecydowanie za duża. Władze, trenerzy i kibice Bayernu przyzwyczaili się, że Robben to doskonały piłkarz, ale co najwyżej na jedną rundę. Czy taki zawodnik będzie potrzebny Pepowi Guardioli?
Po ogłoszeniu zakontrakowania hiszpańskiego trenera przez rekordowego mistrza Niemiec przez internet przelała się fala różnych kpiących obrazków, które miały jeden przekaz: gdy Arjen Robben dowiedział się o przyjściu Guardioli, natomiast zażądał transferu do innego klubu, wszystko spowodowane jest oczywiście wymogiem byłego trenera FC Barcelony, który chce aby jego piłkarze wymieniali jak największą ilość podań. Jednak czy otoczka "egoisty" wokół holenderskiego skrzydłowego jest jeszcze aktualna?
Poza problemami z kontuzjami, które mogą nie przypaść do gustu Guardioli, Robben ma jeszcze innne cechy, które niekoniecznie będą pozytywnie odbierane przez Hiszpana. Obecny trener Bayernu Jupp Heynckes powiedział kiedyś o Holenderze, że "kiedy będzie zdrowy, to będzie u mnie grał". 67-letni trener musiał tych słów bardzo żałować. Wystarczy przypomnieć sobie sytuację z początku 2012 roku, kiedy to Robben wrócił do drużyny po długiej kontuzji. Heynckes w kilku pierwszych spotkaniach wpuszczał swojego holenderskiego skrzydłowego tylko z ławki, co bardzo rozwścieczyło piłkarza Bayernu. W niemieckich mediach rozpętała się prawdziwa burza, której głównym aktorem był właśnie Holender. Robben nie mógł zrozumieć, dlaczego trener na niego nie stawia. Wielka krytyka zachowania reprezentanta Holandii w niemieckich mediach doprowadziła nawet do tego, że przez pewien czas przestał on z nimi rozmawiać, a wywiadów udzielał tylko dziennikarzom ze swojego kraju. Sprawa po jakimś czasie ucichła.
W tym samym okresie rozgrywała się gra wokół nowego kontraktu Robbena. Stosunek Arjena do nowej umowy był przez długi czas nieznany, co niepokoiło wielu kibiców Bayernu. Jedynymi spokojnymi w tej sprawie byli bossowie Bayernu, którzy z Karl-Heinzem Rummenigge na czele zapewniali, że do podpisania nowego kontraktu dojdzie. W międzyczasie holenderski skrzydłowy wziął udział w kolejnym skandalu. Podczas pierwszego meczu w półfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt doszło między nim a Franckiem Riberym do sprzeczki. Skutkiem całej sytuacji był guz na głowie Robbena i wysoka kara finansowa Francuza. Negatywne emocje był jednak studzone przez dobrą grę Bayernu, która zaprowadziła ich do upragnionego finału LM na Allianz Arenie. Tuż przed finałen klub z Bawarii ogłosił, że Robben przedłużył swój kontrakt do 2015 roku.
Nie jest tajemnicą, że Guardiola nie lubi piłkarzy konfliktowych. Przykładem tego są Samuel Eto'o czy Zlatan Ibrahimović, którzy nie potrafili znaleźć wspólnego języka z hiszpańskim trenerem. Obaj przez to musieli szybko pożegnać się z "Dumą Katalonii". Robben na pewno do takiej grupy zawodników należy. Spekulacje transferowe, które dotyczą wielkich pieniędzy jakie podobno Guardiola ma otrzymać od Bayernu na nowych piłkarzy, mogą doprowadzić do tego, że Hiszpan będzie chciał zrobić małą rewolucję w kadrze rekordowego mistrza Niemiec. Wydaje się, że jednym z piłkarzy "do odstrzału" może być Arjen Robben.
Ciężko będzie Robbena wcisnąć do składu w obecnej formie Mullera ( niesamowicie skuteczny, choć mało widowiskowy). Mnie Holender się widzi jak zmiennik na 20-25 minut w tym sezonie tylko czy ta rola będzie mu odpowiadać??
OdpowiedzUsuńMoże Jupp będzie go wystawiał w mniej ważnych meczach bądź w przypadku kartek/kontuzji, taka szansa będzie w spotkaniu PN z BVB.
Ja mimo wszystko widzę miejsce w Bayernie dla Robbena, dużo zrobił na klubu i dużo może jeszcze z Bayernem osiągnąć.