Prawdziwe problemy Herthy z grą w Bundeslidze rozpoczęły się w sezonie 2009/2010. To właśnie wtedy, po trzynastu latach gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, "Stara Dama" spadła do drugiej ligi. W tamtym czasie w zespole z Berlina występowali min. Artur Wichniarek i Łukasz Piszczek. Wielka katastrofa, jakim był spadek, nie załamała działaczy i piłkarzy Herthy, która w kolejnym sezonie bardzo pewnie awansowała z powrotem do Bundesligi.
Berlińczycy niestety nie potrafili się utrzymać i koszmar sprzed dwóch lat znów się powtórzył. Przegrany dwumecz barażowy z Fortuną Duessledorf spowodował, że w obecnym sezonie Hertha po raz kolejny walczy o powrót do pierwszej ligi.
Jos Luhukay - trener Herthy Berlin |
Zespół z Berlina do upragnionego awansu prowadzi holenderski trener Jos Luhukay, który potrafił najpierw awansować, a następnie utrzymać FC Augsburg w Bundeslidze, co patrząc na potencjał zespołu z Bawarii było zadaniem bardzo trudnym. Po udanej pracy w Augsburgu trener Luhukay zdecydował się przenieść do niższej ligi i walczyć z Herthą o awans.
Berlińczycy są na bardzo dobrej drodze, żeby po raz drugi w ciągu dwóch lat powrócić do Bundesligi. Hertha zajmuje obecnie drugą pozycję z dziesięcioma punktami przewagi nad trzecim K'lautern (z którym zmierzy się dzisiaj) i z zaledwie dwupunktową stratą do prowadzącego w tabeli Eintrachtu Brunszwik. Wydaje się, że tylko prawdziwa katastrofa może zabrać awans piłkarzom ze stolicy Niemiec.
Fenomenalny Stadion Olimpijski w Berlinie |
Głód wielkiej piłki w Berlinie jest ogromny, co pokazały ostatnie derby z Unionem. Na Olympiastadion, na meczu drugiej Bundesligi, zjawił się komplet 74.244 widzów. Dla nas, Polaków, jak i dla zdecydowanej większości innych krajów, taka frekwencja na meczu nawet pierwszej ligi to czysta abstrakcja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz