poniedziałek, 11 marca 2013

Pierwsze rozstrzygnięcia w Bundeslidze

Za nami już 25. kolejek Bundesligi. Mimo, że do końca rozgrywek każda drużyna rozegra jeszcze dziewięć spotkań to już możemy mówić o pierwszych rozstrzygnięciach. Wszystkie dotyczą klubów z Bawarii.

Mistrzem Niemiec w sezonie 2012/2013 będzie Bayern Monachium i już nic tego nie zmieni. O jednej z możliwości utracenia "majstra" przez Bawarczyków mówił legendarny Franz Beckenbauer, który stwierdził, że "tylko meteoryt może zabrać Bayernowi mistrzostwo". Ostatnia kolejka utwierdziła wszystkich w przekonaniu, że "Gwiazda Południa" jest w tym sezonie bezkonkurencyjna. Ekipa Heynckesa po emocjonującym spotkaniu pokonała na własnym stadionie Fortunę Duesseldorf 3:2 i zapisała na swoim koncie kolejne trzy punkty. Bilans Bayernu w tym roku jest NIEPRAWDOPODOBNY: 10 rozegranych oficjalnych spotkań i wszystkie wygrane. Po kolejnych wpadkach Borussii i Bayeru przewaga rekordowego mistrza Niemiec wzrosła do 20 punktów.

Bayern zdobędzie 23. mistrzostwo Niemiec!

Całkowicie odmienne nastroje panują w oddalonym o około 150 kilometrów od Monachium Fuerth. Miejscowy Greuther przegrał w minioną sobotę mecz swojej ostatniej szansy z TSG 1899 Hoffenheim. Porażka 3:0 na własnym stadionie z przedostatnią drużyną Bundesligi oznacza dla biało-zielonych niemal pewny spadek do drugiej ligi.

O beznadziejności sytuacji klubu z Fuerth wypowiedział się prezydent tamtejszego klubu Helmut Hack: "Nasza jakość jest po prostu za mała. Od najbliższego poniedziałku rozpoczynamy przygotowania do 2.Bundesligi". Greuther w 25. kolejkach zgromadziło zaledwie 14 punktów i do miejsca, które gwarantuje grę w barażach traci aż siedem oczek.


Załamani piłkarze Greuther Fuerth po meczu z TSG Hoffenheim

Bayern mistrzem, Greuther pierwszy spadkowiczem, a co z resztą? Niesamowita walka w kolejnych tygodniach stoczy się o miejsca premiowane grą w europejskich pucharach. O ile drugie i trzecie miejsce wydaje się być zarezerwowane dla Borussii i Bayeru to czwarta pozycja gwarantująca udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów jest sprawą otwartą. Największym faworytem w wyścigu o te miejsce wydaje się być odradzające się Schalke, które nie wyobraża sobie gry w Lidze Europejskiej. Plany podopiecznych Kellera może pokrzyżować nawet sześć innych zespołów.

O wielkim ścisku w górnej części tabeli świadczy fakt, iż różnica między czwartym Schalke a dziesiątym Hannoverem 96 wynosi zaledwie pięć oczek. Walka o udział w Lidze Europejskiej zapowiada się naprawdę ciekawie. Istnieje możliwość, że nawet siódme miejsce w ligowej tabeli zagwarantuje awans do pucharów. Warunkiem dla takiego rozwiązania jest udział w finale Pucharu Niemiec drużyny Bayernu Monachium z przeciwnikiem, który zapewni sobie LE w rozgrywkach ligowych (pary półfinałowe PN: Bayern-VfL Wolfsburg oraz VfB Stuttgart-SC Freiburg).


Zielone - eliminacje Ligi Mistrzów, niebieski - Liga Europejska

Mimo niemal przesądzonego już spadku drużyny Greuther Fuerh dalej ciekawie jest w dole tabeli. Wszystko za sprawą korespondencyjnego pojedynku między drużynami TSG 1899 Hoffenheim i FC Augsburg. Obie ekipy marzą o pozostaniu w Bundeslidze. Jedyną furtką dla nich wydaje się być szesnasta pozycja, która daje szanse gry w barażach z trzecią drużyną drugiej ligi.

Blisko wykonania swojego zadania na ten sezon są drużyny FC Nuernberg i Fortuny Duesseldorf. Oba kluby już niedługo zapewnią sobie utrzymanie w lidze. O wiele gorzej wygląda sytuacja w Stuttgarcie, gdzie miejscowe VfB gra poniżej oczekiwań i ciężko sobie wyobrazić, że będzie potrafiło awansować w tabeli na miejsca gwarantujące europejskie puchary. Sezon podopiecznych Labbadii może uratować Puchar Niemiec. Awans VfB i Bayernu do finału będzie oznaczał dla piłkarzy ze Stuttgartu udział w kolejnej edycji LE. Podobnie sytuacja ma się w Wolfsburgu, jednak "Wilki" czeka o wiele trudniejsze zadanie w półfinale PN.

Po 25. kolejkach można stwierdzić, że będzie to kolejny stracony sezon dla Werderu. Klub z Bremy przeżywa w ostatnich latach ogromny kryzys. Mało kto pamięta jeszcze, że Werder potrafił regularnie występować w europejskich pucharach i zawsze uważany był za drużynę z czołówki ligi niemieckiej. Kto wie, czy po kolejnym nieudanym sezonie z Bremy nie odejdzie prawdziwa legenda tego klubu Thomas Schaaf. Postawa jego piłkarzy wyraźnie wskazuje na to, że czas na poważne zmiany w tym klubie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz