wtorek, 20 sierpnia 2013

Stevens postraszy Schalke?

Zbliżający się dwumecz z PAOKiem Saloniki to dla Schalke Gelsenkirchen najważniejsze wydarzenie sierpnia. Podopieczni Kellera po bardzo rozczarowującym początku sezonu muszą stoczyć bój o Ligę Mistrzów. Dla niemieckiej drużyny w grę wchodzi tylko jedna opcja - zwycięstwo.

Z perspektywy czasu można powiedzieć, że dobrze się stało, że przeciwnikiem Schalke będzie PAOK, a nie jak pierwotnie wylosowano Metalist Charków. Ukraińcy, którzy zamieszani są w aferę korupcyjną, zostali zdyskwalifikowani z rozgrywek UEFA. W ich miejsce wskoczyli Grecy, którzy w trzeciej rundzie el.LM przegrali z Metalistem w dwumeczu 1:3.

Pojedynek Schalke z PAOKiem będzie miał dodatkowy smaczek. Trenerem Greków jest doskonale znany w Gelsenkirchen Huub Stevens. Dla podopiecznych holenderskiego szkoleniowca mecz z Schalke to prawdziwa szansa. PAOK ma już zapewnioną grę w fazie grupowej LE, czego jeszcze tydzień temu nie mógł być pewny. Teraz przed Grekami po raz drugi otwierają się drzwi do prawdziwego raju, zwanym Ligą Mistrzów.

Grecy, którzy nie maja nic do stracenia, kontra Schalke, dla którego gra w Lidze Europejskiej byłaby prawdziwą katastrofą nie tylko wizerunkową, ale przede wszystkim finansową. Jeszcze kilka dni temu wydawałoby się, że niemiecka drużyna zmiecie Greków i pewnie awansuje do wymarzonej fazy grupowej LM. Druga kolejka Bundesliga mogła znacznie zweryfikować te poglądy...

Porażka 0:4 z odradzającym się Wolfsburgiem i kontuzja Klaasa-Jana Huntelaara spowodowały, że Jens Keller i kibice S04 nie mogą spać spokojnie. Aż trudno sobie wyobrazić co by się działo w Gelsenkirchen, gdyby kontuzja Juliana Draxlera z meczu z Hamburgiem okazała się poważniejsza. Na szczęście 19-letni gwiazdor Schalke będzie mógł pomóc swoim kolegom w środowej potyczce na Veltins Arena.

Dobrą informacją dla Schalke jest to, że Huntelaara nie będzie zastępował ktoś z pary Pukki-Marica, a Adam Szalai, który znacznie przewyższa umiejętnościami wspomnianą dwójką. Wydaje się, że kluczem do zwycięstwa w dwumeczu dla klubu z Zagłębia Ruhry jest zdecydowanie lepsza gra w defensywie. Siedem goli straconych w dwóch pierwszych kolejkach BL nie wystawiają dobrego świadectwa dla Hildebranda i spółki. Kibice Schalke liczą również, że wreszcie odpali Jefferson Farfan, który nie gra dotychczas na miarę swoich możliwości.

Kto wie, czy ewentualna katastrofa i blamaż Schalke w pojedynku z PAOKiem nie spowoduje tego, że ze stanowiskiem trenera S04 bardzo szybko pożegna się Jens Keller. Trudno jednak snuć taki scenariusz, zwłaszcza, że w Gelsenkirchen nikt nie bierze do głowy ewentualnej porażki z drużyną z Grecji.

Gra w Lidze Mistrzów to dla Schalke mus. Kibice z Gelsenkirchen nie wyobrażają sobie innego rozstrzygnięcia jak załatwienie sprawy awansu już w pierwszym meczu na Veltins Arena. Z drugiej strony jest PAOK, który może zagrać na totalnym luzie i sprawić ogromną niespodziankę. Dodatkowym atutem Greków jest niewątpliwie Huub Stevens, który zna Schalke jak mało kto. Czy holenderski trener postraszy swoich byłych podopiecznych? Początek spotkania już w najbliższą środę o 20:45.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Debiut Guardioli, efektowny Aubameyang i męczarnie w Brunszwiku, pierwsza kolejka BL za nami

Po wielu tygodniach wyczekiwania kibice Bundesligi mogli odetchnąć z ulgą. Pierwsza kolejka nie zawiodła, a można wręcz powiedzieć, że zrobiła lidze niemieckiej znakomitą reklamę. Czyż tym, co kochają wszyscy kibice futbolu na świecie nie są bramki? W pierwszych dziewięciu meczach Bundesligi oglądaliśmy ich aż 37.

Festiwal strzelecki na niemieckich boiskach rozpoczęły drużyny Bayernu Monachium i Borussii M'gladbach. Mistrzowie Niemiec zwyciężyli 3:1 jednak pozostawili po sobie nienajlepsze wrażenie. O ile gra w ofensywie Bawarczyków była znakomita, to praca zespołu w defensywie w żadnym stopniu nie przypominała machiny Juppa Heynckesa.

Podopiecznym Pepa Guardioli można taką dyspozycję jednak wybaczyć, zwłaszcza, że nowe ustawienie 1-4-1-4-1 jest doskonalone dopiero od niecałego miesiąca. Mecz na Allianz Arena pokazał również, że nowy sezon może być bardzo dobry w wykonaniu M'gladbach. Piłkarze Luciena Favra dzielnie walczyli ze zdobywcami potrójnej korony i potwierdzili, że są gotowi na walkę o powrót do europejskich pucharów.

Sobota w Bundeslidze była niemal idealna. Niemal. bo kompletną klapą okazał się mecz o 18:30 pomiędzy Eintrachtem Brunszwik, a Werderem Brema. Do niego, niestety, wrócę jeszcze później.

Od mocnego uderzenia rozpoczęła Borussia Dortmund, a zwłaszcza Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk w meczu z Augsburgiem popisał się hattrickiem , czym wlał sporo niepokoju w serca fanów polskiej trójki z Dortmundu. Kuba Błaszczykowski, który musiał usiąść na ławce, już wie, że czeka go niezwykle ciężka rywalizacja o miejsce w składzie. 4:0 na wyjeździe z Augsburgiem musi robić wrażenie. Wyścig Borussii i Bayernu można zatem uznać za oficjalnie rozpoczęty.

Największa niespodzianka kolejki miała miejsce w Berlinie. "Stara Dama", która po raz kolejny wróciła do Bundesligi, rozpoczęła sezon w sposób spektakularny. 6:1 z Eintrachtem Frankfurt, rewelacją poprzednich rozgrywek. Nikt się tego nie spodziewał. Hertha i jej kibice mogą jeszcze bardziej uwierzyć w to, że klub ze stolicy Niemiec pozostanie w Bundeslidze tym razem na dłużej niż jeden sezon.

Martwić musi dyspozycja Eintrachtu. Podopiecznych Armina Veha czeka w weekend arcytrudny pojedynek z Bayernem, a tuż po nim rywalizacja w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europejskiej. Blamażu być nie powinno, bo Eintracht trafił bardzo dobrze. Przeciwnikiem piłkarzy z Frankfurtu będzie pogromca polskich klubów Karabach Agdam.

Ciekawie było też w Leverkusen. Bayer mierzył się z wysprzedanym Freiburgiem. "Aptekarze" pokazali dobry futbol i jak najbardziej zasłużenie wygrali 3:1. Trenera i kibiców Bayeru musi cieszyć zwłaszcza dyspozycja ofensywnej trójki Son-Kiessling-Sam. Wszyscy trzej zaliczyli po golu i pokazali się z bardzo dobrej strony. Wydaje się, że 20-letni Koreańczyk może sprawić, że w Bayerze szybko zapomną o Andre Schuerrle.

Mimo porażki w Hanowerze z dobrej strony pokazali się tez piłkarze Wolfsburga, którzy kończyli mecz w dziewiątkę. Wydaję się, że "Wilki" po kilku słabych sezonach znów mogą wrócić do górnej części tabeli. Osobiście typuję ekipę Dietera Heckinga na jedną z rewelacji nowego sezonu. Ewentualny transfer Luiza Gustavo tylko zwiększy moje oczekiwania do tej drużyny. A co u podopiecznych Mirko Slomki? Dla nich najważniejszy mecz pierwszej części sezonu trwa od dłuższego czasu. To walka o pozostanie w drużynie Mame Dioufa.

Jedyny remis w sobotę padł w Sinsheim. Piłkarze Hoffenheim prowadząc 2:0 potrafili w trzy minuty stracić dwie bramki i oddać Norymberze jeden punkcik. Gra piłkarzy trenera Gisdola wskazuje jednak na to, że ciężko będzie o powtórkę horroru z poprzedniego sezonu.

Zdecydowanie najgorsze spotkanie pierwszej kolejki Bundesligi mogliśmy obejrzeć w Brunszwiku. Miejscowy Eintracht, który po wielu latach wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech, mierzył się z Werderem Brema. Spotkanie można określić krótko - typowy mecz walki, w którym obu ekipom brakowało jakość czysto piłkarskiej. Męczarnie w Brunszwiku zakończyły się zwycięstwem gości, jednak z przebiegu spotkania taki wynik mógł być też spokojnie w drugą stronę. Wnioski po tym meczu są dla mnie bardzo proste: Eintracht może utrzymać się w Bundeslidze tylko dzięki pomocy sił nadprzyrodzonych, natomiast Werder czeka kolejny sezon w środku tabeli.

Niedziela zapowiadała się w Bundeslidze bardzo ciekawie. O 15:30 na boisko wyszli piłkarze FSV Mainz i VfB Stuttgart. Podopieczni Thomasa Tuchela zwyciężyli 3:2 i pokazali, że warto czekać na ich kolejne spotkania. Dla trenera Bruno Labbadii najważniejsze informacje są takie, że na najbliższych treningach trzeba skupić się na grze w defensywie. Być może więcej do roboty będzie miał też Fredi Bobić, który przy kontuzjach Georga Niedermeiera i Serdara Tasciego, będzie musiał poszukać nowego środkowego obrońcę.

Pierwszą kolejkę Bundesligi znakomicie podsumował mecz w Gelsenkirchen. Schalke zremisowało z Hamburgiem 3:3. Mecz był niezwykle ciekawy i emocjonujący. Wielkim pechowcem okazał się Joel Matip, który najpierw nieszczęśliwie dotknął piłkę ręką w polu karnym, a pod koniec meczu przy wyniku 3:3 zmarnował dwie bardzo dobre sytuacje. Najważniejszy moment meczu miał miejsce jednak na samym początku spotkania. Kontuzji doznał Julian Draxler, który musiał opuścić boisko. 19-letni gwiazdor Schalke będzie na szczęście gotowy na bój o Ligę Mistrzów z Metalistem Charków.

Po przerwie na mecze towarzyskie reprezentacji piłkarze Bundesligi wrócą na boisko w najbliższą sobotę, która zapowiada się arcyciekawie. Oto co nasz czeka:
sobota, 15:30
Eintracht - Bayern
Wolfsburg - Schalke
Freiburg - Mainz
Werder - Augsburg
Stuttgart - Leverkusen
HSV - Hoffenheim
18:30
M'gladbach - Hannover
niedziela, 15:30
Norymberga - Hertha
Dortmund - Brunszwik